SKŁADNIKI:
*ciasto:
6 białka
2 żółtka
1/2 szklanki cukru
100 g orzechów włoskich
80 g rodzynek
75 g wiórków
1 łyżka mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
WYKONANIE:
Orzechy drobno posiekać. (Ja orzechy, rodzynki i wiórki kokosowe razem zmieliłam w blenderze.)
Bakalie wymieszać z mąką i proszkiem do pieczenia.
Białka ubić, pod koniec ubijania dodać cukier i dalej ubijać na sztywną pianę. Dodać przemieszane żółtka i bakalie do ubitej piany i wszystko delikatnie wymieszać (łyżką! nie mikserem!). Ciasto podzielić na dwie części. Wyłożyć równo na 2 jednakowe blaszki wyłożone papierem do pieczenia i piec ok. 25-30 min. z termoobiegiem w temp. 160 stopni C.
Ja nie miałam dwóch jednakowych blaszek, więc ciasto robiłam 2 x podzieliłam składniki na 2 części i piekłam packi osobno w temp. 170 stopni C przez 25 min. Surowe ciasto nie może długo czekać ponieważ piana opadnie i nie będzie puszyste.
Placki po upieczeniu nieznacznie się mogą kruszyć więc z blaszek wyciągamy delikatnie.
*krem:
1 puszka brzoskwiń
mleko* (ilość niżej)
4 żółtka (pozostałe z ciasta)
2 budynie śmietankowe lub waniliowe z cukrem
1 łyżka mąki pszennej
ok. 350 g margaryny ( u mnie pół na pół z masłem) w temp. pokojowej!
WYKONANIE:
Brzoskwinie z puszki wyciągnąć na sitko i odstawić.
Do soku z brzoskwiń dodać tyle mleka*, żeby było razem 2 szklanki i zagotować.
Żółtka, budynie i mąkę wymieszać w 3/4 szklanki mleka. Wlać do gotującego się soku z mlekiem. Mieszając ugotować "budyń". Ostudzić do temp. pokojowej. Nie może być zimny!
Miękkie masło utrzeć na puszystą masę i stopniowo dodawać budyń nie przerywając ucierania.
*dodatkowo
ok pół szklanki gorącej wody
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
2 łyżki alkoholu ( u mnie likier kawowy)
Wszystko wymieszać w miseczce.
2 paczki Delicji o smaku brzoskwiniowym
2 galaretki brzoskwiniowe
Galaretki rozpuścić w niecałych 3 szklankach wrzątku o odstawić w zimne miejsce.
Ułożenie ciasta w blaszce:
1 placek + 1/3 kremu + Delicje ułożone biszkoptem do góry, wcześniej maczane w mieszance z kawą + 1/2 pozostałego kremu + 2 placek + pozostały krem + pokrojone w plasterki + tężejąca galaretka brzoskwiniową.
Trzeba uważać żeby galaretka nie spłynęła na dno blaszki. ( Ja dodatkowo między blaszkę a papier do pieczenia z ciastem powkładałam kawałki kartoników. Dzięki temu galaretka ładnie całkiem zastygła na miejscu).
Wygląda rewelacyjnie! Istne arcydzieło :-) Muszę spróbować jak najszybciej. Pozdrawiam i dziękuję
OdpowiedzUsuńFajnie to wygląda!
OdpowiedzUsuń